*oczami Charliego*
Kiedy się obudziłem zobaczyłem, że nie ma obok mnie Oli wstałem
i w mojej różowej piżamie zszedłem do kuchni. Co dziwne moja siostra była już
ubrana i jadła śniadanie.
- Wychodzisz?- zapytałem smutno bo ostatnio coraz częściej
mnie zostawia. W Polsce zawsze trzymaliśmy się razem.
- Tak słonko, idę z Zaynem na randkę.- była taka ucieszona
że nie mogłem psuć jej humoru. Usiadłem do stołu i napiłem się herbaty. Po nie
całych 5 minutach usłyszałem trąbienie. Ola dała mi całusa w czoło i wyszła
mówiąc że wróci wieczorem, albo jutro rano. Zaraz po jej wyjściu zadzwoniłem do
Harrego bo nie uśmiechało mi się siedzenie w samotności.
- Hej, wpadniesz?
- No pewnie miśku.-nawet w słuchawce słyszałem jak zeskakuje z łóżka.
- Ale Harry, Oli może nie być całą noc.- na sam dźwięk tych słów
wypowiedzianych przez moje usta zarumieniłem się.
- Będę za 3 minuty nie ruszaj się z miejsca.- no i się
rozłączył. Poczłapałem na kanapę i włączyłem telewizor. Mamy ze 350 kanałów i
nic do oglądania >.< Tak sobie przełączałem do póki ktoś nie zapukał do drzwi.
Niechętnie poszedłem je otworzyć i wpuścić mojego Harrego do domu. Kiedy już
przekroczył próg i zamknął drzwi przygwoździł mnie do ściany wpijając się w
moje usta. Zarzuciłem mu ręce na szyję i oddałem pocałunek. Niechętnie się od
siebie odkleiliśmy.
- Seksownie wyglądasz kochanie.- wymruczał wprost do mojego
ucha, a ja oczywiście spaliłem buraka. Ruszyłem do kuchni.
- Jadłeś śniadanie?- co za głupie pytanie, jest 11:00 on pewnie
dopiero wstał. Otworzyłem lodówkę i wyjąłem potrzebne produkty. Wziąłem chleb z
szafki i puściłem muzykę z radia. Nawet nie zauważyłem jak Styles wszedł do
kuchni i przylgnął do moich pleców całując mnie w szyję. Na ten gest wypuściłem
z ręki drewniany nóż. Hazza obrócił mnie przodem do siebie, złapał za biodra i
posadził na blacie kuchennym .
- Przejdźmy może do konkretów.- pocałował mnie w ucho na co
zadrżałem. Ustami zjechał na moją szyję, a później pozbył się mojej koszulki w
misie.
- Harry może przeniesiemy się do sypialni?- wyszeptałem. Z
cwaniackim uśmiechem złapał mnie w talii i pokierował nas do mojego pokoju.
Położył mnie delikatnie na łóżku, obsypał moją twarz wieloma pocałunkami.
Mruknąłem w geście zadowolenia i otarłem się o jego już stojącego przyjaciela.
- Harry chcę cie w sobie poczuć.- wypowiedziałem to zdanie
mocno się rumieniąc. Loczek zamarł kiedy dotarł do niego sens tych słów.
- Nie musimy się z niczym śpieszyć.- pogłaskał mnie po policzku.
W jego oczach widać było troskę o mnie.
- Ale ja naprawdę tego chcę.- szepnąłem i pocałowałem go.
Mój idealny chłopak w pośpiechu ściągnął z siebie ubranie i pozostając tylko w
bokserkach zaczął robić mi malinki na brzuchu. Zataczał kółeczka wokół moich
twardych sutków, ssał je i lekko podgryzał co owocowało moimi głośnymi jękami.
Nie bawiąc się dalej w grę wstępną zsunął moje spodnie od pidżamy i wziął
mojego przyjaciela w usta. Poruszył kilkakrotnie głową w górę i w dół.
Krzyczałem głośno jego imię. Mruknąłem z niezadowoleniem kiedy wrócił do
całowania moich ust. Rozsunął moje nogi i wsadził we mnie jeden palec. Nie
powiem zabolało, po chwili dołożył również drugi i trzeci. Kiedy byłem już dostatecznie
przygotowany poczułem główkę jego penisa przy mojej dziurce.
- Postaram się być delikatny.- cmoknął mnie w czoło. Ponoć
kobiety to boli, a ja mam 14 lat i jestem facetem. Poczułem jak we mnie
wchodzi. Milimetr po milimetrze, a z moich oczu popłynęły łzy, które scałował.
Kiedy wszedł we mnie do końca dał mi chwilę na przyzwyczajenie się. Kiedy dałem
mu znak całując go, zaczął się ostrożnie poruszać. Na początku bardzo bolało,
ale później była nieogarnięta rozkosz. Doszliśmy równo wykrzykując nawzajem
swoje imiona. Hazza wyszedł ze mnie co dosyć zabolało, ale było warto. Mój chłopak
opadł obok mnie i okrył nas kołdrą. Wtuliłem się w niego i powiedziałem.
- Harry kocham cię.
- Ja ciebie też kocham skarbie, a teraz śpij jest dopiero 14,
obudzę cię później.- zaczął się bawić moimi włosami i teraz zdałem sobie
sprawę, że kochaliśmy się jakieś dwie godziny. Przytulony od mojego ukochanego
zasnąłem z uśmiechem na ustach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz