*oczami Oli*
Rano
kiedy się obudziłam na moich ustach od razu zagościł uśmiech, wspomnienia ze
wczorajszego wieczoru długo zagoszczą w moich snach. Wciągnęłam szlafroczek,
puchate bambosze i postanowiłam dziś spotkać się z Natalią. Zadzwoniłam do niej
i umówiłam się z nią na 13 w kawiarni, zeszłam do kuchni gdzie spotkałam
Harrego robiącego naleśniki o.O
- Co ty tu robisz?- usiadłam do stołu
- Wczoraj zasnąłem jak oglądałem z Charliem film.- nic nie
odpowiedziałam. Zjadłam śniadanie, obudziłam Małego i postanowiłam się szykować
na spotkanie z Rudą. Grudzień= śnieg= zima= mróz= nie mogę założyć ulubionych
szpilek :/ niechętnie założyłam ciemne rurki i zieloną tunikę. Jeszcze tylko
kurtka, martensy oraz torebka, wyszłam jeszcze mówiąc bratu że wrócę wieczorem.
Powoli doszłam do umówionego miejsca, Natalia już tam na mnie czekała.
- Hej.- przywitałam się i zajęłam miejsce naprzeciwko Rudej.
- Siemka, co tam?- uśmiechnęła się. Zaczęłyśmy rozmawiać ,
śmiać się jak dwie idiotki na które ludzie patrzyli się jak na UFO. Nam nie
przeszkadzało to, ani trochę. Wypiłam
kawę, a Nata herbatę i do tego po ptysiu z kremem. Rozmowa ciągnęła by się
pewnie jeszcze ze 4 godzinki ale przerwał ją mój telefon.
- Cześć.
-…
- Czekaj zapytam się.
- Nata Zayn pyta czy nie spotkamy się z nim i resztą w
Nando’s?- Dawson zaczęła nerwowo obracać kubek z gorącym płynem.
- Dobrze możemy się z nimi spotkać.- z uśmiechem przekazałam
tę wiadomość mulatowi, po czym się pożegnaliśmy i rozłączyłam nas.
- Nie martw się oni cie nie zjedzą.- zaśmiałam się
- Będę musiała ich przeprosić.- szepnęła. Zaczęłam ją
podtrzymywać na duchu, po jakichś 10 min musiałyśmy się zbierać. Zapłaciłyśmy i
wyszłyśmy. Jakoś minęła nam ta jakże
krótka droga do ulubionej restauracji Horana, raptem minęło 15 min od wyjścia z
kawiarni, a my byłyśmy już przy wejściu do Nando’s.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz