środa, 28 listopada 2012

Dream Time- 4

J.J wróciła do pokoju. Byłą zmęczona po tym dniu. Mix poszły do bufetu, a brunetka nie miała ochoty na jedzenie. Wzięła laptopa i włączyła skype'a. Jedyną osobą, która była aktywna to Colin- przyjaciel J.J z LA.
-No siemanko.- przywitała się z nim.
- Malutka! Co tam? Co robisz?
- Ach po przeprowadzce tak jakoś dziwnie.
- Przynajmniej już nie mieszkacie w sierocińcu.- powiedział.
- Tak masz racje.- uśmiechnęła się.
- Fajny pokój, jest Sam?
- Nie niema go, a pokój nie mój dostałam się do bootcampów w x-factor i jestem w hotelu.- wyszczerzyła się do kamery. 
- To świetnie, będziemy ci wszyscy kibicować.- wstał od komputera i wyszedł z pokoju. J.J usłyszała jak woła swojego brata- Sebastiana.
- Hej Sowa.- zaśmiała się do chłopaka w okularach.
- Dragon Ball co tam.- (Sowa zawsze mówił na J.J Dragon Ball bo ona od najmłodszych lat kochała to anime)
- Jestem w x-factor!
- To świetnie, wiesz jak już będziesz piękna, sławna i bogata to się na tobie wylansuje.- powiedział brunet.
- Oh aleś ty miły.- śmiali się długo. Rozmawiali i wspominali stare czasy. Gadanie nie miało by końca ale weszła Alex.
- J.J grasz z nami w butelkę?- stanęła w drzwiach.
- Mhm.- kiwnęła do niej głową. Pożegnała się z przyjaciółmi i poszła z blondynką do jednego z pokoi zamieszkanych przez uczestników talent show. Grupa składała się między innymi z : Łukasza, Janka, Megan, Lexi, Ann i kilku innych osób które Parker kojarzyła z castingów. Wpierw grali na pytania. Zaczęło się od "Ile masz lat" a skończyło na " Ile razy to robiłeś". Później gra była na całowanie, Lexi całowała się z Łukaszem, a J.J wymieniała ślinę z Jankiem. Ktoś skombinował alkohol, oczywiście jedynymi osobami które nie piły była Megan wraz z J.J.  O dwudziestej trzeciej trzydzieści zaczęło się robić nieciekawie. Może ze dwie osoby się ulotniły, a reszta bawiła się w najlepsze. Lexi weszła na stolik i nie wiadomo z kąt wzięła marakasy, zaczęła nimi wywijać na wszystkie strony śpiewając " La ku ka racza, La ku ka racza baran po polu zapierdacza". J.J zaczęła się zastanawiać z kąt ona zna takie piosenki ale rozmyślanie przerwała jej Megan.
- Wiesz gdzie jest Ann, Łukasz i Janek?- zapytała. Dziewczyny zaczęły ich szukać. Połowa ludzi albo się ulotniła albo spała. Po dziesięciu minutach Megan odnalazła Łukasza z Jankiem w szafie gdzie szukali Narnii, a J.J znalazła Ann poszukującej w wannie Nemo. Pozbierały zguby i zaprowadziły je do łóżek.
- To co zostaje nam ściągnięcie Alex ze stołu.- Megan wskazała na śpiącą przyjaciółką.
- Nie jak chce to niech tak śpi.- powiedziała Parker. Zmęczone J.J i Megan wróciły do pokoju od razu kładąc się spać. Rano co nastało bardzo szybko, pierwsza wstała Megan. Ogarnęła się i ubrała po czy poszła obudzić imprezowiczów. W tym czasie J.J wyjęła ciuchy i zamknęła się w łazience. Wychodząc z niej mało co nie została przewrócona przez Ann i Alex. Anderson oraz Edwards szykowały się w expresowym tempie. Blondynka wciągnęła ubrania ze szczoteczką w ustach podczas gdy czarnowłosa zakładał poszczególne części garderoby. Wyrobiły się w bardzo szybkim jak na nie tempie trzydziestu pięciu minut. Razem zeszły na śniadanie po którym czekały je występy.

piątek, 23 listopada 2012

Dream Time- 3

Wszyscy przygotowywali się do kolejnego etapu. Lexi poprawiała make-up i fryzurę, była już kompletnie ubrana. Megan już dawno przygotowana i również ubrana czekała przy drzwiach. Ann biegała w poszukiwaniu ciuchów po całym pokoju.
- J.J wyłaź z łazienki no!- dobijała się Edwards. Brunetka wyszła z pomieszczenia zwanego łazienką. Miała na sobie sukienkę po mamie, turkusowe trampki z różową u prawej nogi sznurówką, a u lewej żółtą i na ramionach jensową kurtkę. J.J jeszcze splotła włosy w luźny warkocz.
- Gotowe?- złapała za klamkę.
- No chwila no! Nie wiem gdzie jest mój  błyszczyk od Calvina Kleina!- Ann miotała się jak motyl w siatce.
- Chodź bo się spóźnimy.- Alex pociągnęła ją na korytarz. Parker zamknęła drzwi na klucz i powlokła się za Mix'em. Wszyscy zaczęli się zbierać. Do Lexi podszedł jakiś chłopak. Na oko J.J może miał dziewiętnaście lat.
- Hej kotku.- przywitał się.
- Już nie kotku słonko.- poprawiła go. Zdenerwowany odszedł. Parker nie myślała że z Alex jest taka łamaczka serc.
- Co tak patrzysz? Byłam z nim od dwóch miesięcy.- zaśmiała się Lexi.
- Jeden chłopak złamał jej serce teraz ona łamie serca im.- szepnęła Megan.
- Ma któraś z was szczotkę?- zapytała Ann.
- Nie potrzebna ci, dobrze wyglądasz.- powiedziała uśmiechnięta J.J
- Jasne.- fuknęła i oddaliła się.
- Obraziła się.- stwierdziła Megan.
- Najwyraźniej,wróci tak czy tak.- Alexandra odrzuciła swe długie włosy i zniknęła między ludźmi.
- Poszła na podryw.- zaśmiała się Colds. Rozmawiały aż jakiś facet nie powiedział iż J.J mam zaraz zaśpiewać. Pożegnała się z 1/3 Mix.

- Hej.- przywitała się z sędziami.
- Hej, możesz zaczynać.- powiedział Louis. Nabrała powietrza w płuca.
(piosenka)
Sweet love, sweet love
Trapped in you love
I've opened up, unsure I can trust
My heard and I were buried in dust
Free me, free me
.
.
.
Dała z siebie 110%.
- Masz operowy głos, z takimi możliwościami możesz daleko zajść.- te słowa wypowiedział Gary.
- Więc, to był naprawdę dobry występ.- skwitował Louis.
- Oby tak dalej.- uśmiechnęła się Tulisa. J.J oddaliła się do znajomych. Podzieliła się z nimi wrażeniami i oznajmiła, że nie było tak źle jak się spodziewała. Rozmawiały dziesięć minut, przed Mix'em był jakiś chłopak imieniem Łukasz. Parker dowiedziała się iż Ann podoba się ten polak. Dziewczyny zostały wezwane po chwili zostawiając J.J samą. Brunetka bawiła się warkoczem i wtedy podszedł do niej jakiś ciemnowłosy chłopak.
- Siema jestem Janek.- uśmiechnął się.
- J.J, śpiewałeś już?
- Nie jeszcze nie, a ty?
- Tak, co śpiewasz? Bo ja Bound to you.
- Don't wake me up Chrisa Browna.- ich rozmowa nie trwała długo bo przyszedł Mix i Janek się zmył.
- Wiesz kto to?- zapytała Lexi. J.J nie zdążyła odpowiedzieć.
- Druga miłość Ann.- zaśmiała się Megan.
- Łanek! To ich wspólne imię, no wiesz Janek , Ann i Łukasz.- śmiały się Lexi i Megan.
- Miałyście tak nie mówić!!!- krzyczała Ann, a Parker przyglądała im się z boku.

wtorek, 13 listopada 2012

Dream Time-2

Od castingów minęły dwa tygodnie. J.J wyszła z domu. Włożyła do dresów kartkę z zakupami i powędrowała do sklepu. Nuciła piosenkę usłyszaną niedawno na ulicy.

Yeah, we’ll be doing what we do
Just pretending that we’re cool
So tonight...
Let’s go crazy, crazy, crazy
Till we see the sun
I know we only member
But let’s pretend it’s love
And never never never stop for anyone
Tonight let’s get some
And live while we’re young...


Jakoś nie mogła jej się wyzbyć z pamięci. Tak idąc i nucąc pod nosem nawet nie zauważyła jak zaczęło padać. Po drugiej stronie ulicy dostrzegła Toma.
- Ej poczekaj na mnie!- krzyknęła bo nie było prawie nikogo na ulicy. Zaczęła biec, nagle zza rogu wyłoniło się trzech mężczyzn. Wiedziała ze nie wyhamuje, a jeżeli nic nie zrobi mocno się zderzą. Najwidoczniej zagadani chłopacy nie zauważyli J.J która na nich pędziła. Między blondynem a brunetem w loczkach była przerwa i to postanowiła wykorzystać. Faceci zobaczyli ją jak była trzy metry przed nimi, w tym momencie J.J zrobiła gwiazdę między nimi. Cieszyła się że nikomu nic nie zrobiła ale fullcap blondyna wylądował w błotnistej kałuży.
- Uważaj!- krzyknął za nią właściciel czapki podnosząc ją z ziemi.
- Przepraszam!- odkrzyknęła i dobiegła do samochodu Toma.
Wieczorem oglądała z bratem jakiś nudny film.
- Sam kiedy idziesz teraz do pracy?
- A co chcesz chłopaka zaprosić pod mój dach?
- Nie imbecylu.- przyłożyła mu poduszką. Sam zaczął w nią popcornem, i tak rozpętała się wojna na wszystko co leżało pod ręką.

Dwa tygodnie później

Sam wstał zostawiając J.J tylko kartkę a stoliku. Brunetka owinięta prześcieradłem poczłapała do kuchni.
- Kartka, jak by powiedzieć nie mógł.- wywróciła oczami. Zrobiła sobie kolorowe płatki z zimnym mlekiem. Za trzy dni jedzie do Plaza Hotel na bootcampy. O dwunastej podniosła się z kanapy i poszła spakować. Do plecaka wrzuciła to co najpotrzebniejsze. Resztę dnie spędziła na czytaniu kryminału. Obudziła się następnego dnia obolała.
- Gdzie cię wywiało?- zapytała przeciągając się.
- Po prezent.- Sam podał siostrze torebkę. Zaskoczona wyjęła z niej niespodziankę. Okazała się ukochana sukienka ich matki. To właśnie kiedy miała ją na sobie poznała ich ojca.
- Aaa z kąt ją wykopałeś? Myślałam że się zgubiła podczas przeprowadzki.- tuliła się do brata.
- Mam swoje źródła.- uśmiechną się do niej. 
Nadszedł dzień wyjazdu. Pożegnała się z bratem i wyszła.
Pod Plaza Hotel była już spora grupa ludzi. Każdy z walizą, J.J czuła się dziwnie. Po niespełna pięciu minutach przyjechali jurorzy i wszyscy zostali zakwaterowani. Parker miała pokój 269. Włożyła klucz do zamka ale był otwarty. Weszła.
- Hej.- przywitała się z trzema dziewczynami.
- Siemka jestem Ann.- uśmiechnęła się czarnowłosa.
- Alexandra ale mów mi Lexi.- puściła do niej oczko
- Ja jestem Megan.

- J.J- usiadła na wolnym łóżku.
- Co śpiewacie?- zapytała Parker.
- WMYB One Direction.-zaszczebiotała Lexi.- A ty J.J?
- Bound to you Christiny Aguilery.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Dream Time-1

Wyszła z domu, poprawiła pasek torby i ruszyła do klubu Rose. Było już grubo po dwudziestej trzeciej, kiedy doszła do celu słyszała ogłuszającą muzykę. Podeszła do ochroniarza.
- Hej Richard.- uśmiechnęła się a on ją wpuścił. Przedarła się przez tłum do lady.
- Sam wyszedł do szefa zaraz przyjdzie.- poinformował ją Tom.- napijesz się czegoś?
- Nie dzięki.- usiadła. Nie zdziwił ją widok gwiazd bo to tu codzienność. Nagle w śród tłumu dostrzegła przystojnego blondyna z pięknym uśmiechem. Wyjęła szkicownik i zaczęła kreślić jakieś kształty. Uśmiechnęła się na widok swojego dzieła. Lubiła rysować, nawet jej to dobrze szło ale jej pasją był śpiew.
- J.J co tak późno?- zaskoczył ją pytaniem brat.
- A bo ci obiad ugotowałam, lekcje odrobiłam i dom ogarnęłam.- odpowiedziała. Rozmowę przewał im jakiś chłopak zamawiający drinka.
- Daj mi torbę i idź się bawić później cię zgarnę bo ja kończę o wpół do pierwszej.- wyciągną rękę po bagaż siostry. Oddała mu go. Nie chętnie weszła na parkiet. Mknęła do DJ'a, którym dziś był Matt. Już prawie była na miejscu ale zaczepił ją jakiś chłopak.
- Zatańczysz?- zapytał uwodzicielskim tonem. J.J zgodziła się. Chłopak w loczkach był miły ale trochę nachalny.
- Jestem Harry.- uśmiechnął się.
- J.J.- odpowiedziała. Tańczyli dosyć długo aż Sam nie odnalazł jej w tłumie.
- Młoda czas do domu.- przyciągnął ją do siebie. Pożegnała się z Harrym i wyszli. 
Miesiąc później
W małym mieszkaniu na obrzeżach Londynu panował harmider.
- Widziałeś moje adidasy?- J.J krzyczała z sypialni. Zza drzwi wychyliła się głowa jej brata.
- Może najpierw się ubierz?- zaśmiał się, a ona rzuciła w niego poduszką. Nie chętnie podniosła się z materaca. Na tyłek wciągnęła spodnie no i oczywiście na górę ulubioną bluzkę. J.J weszła do kuchni gdzie jej brat robił grzanki.
- Mmm... cóż za śniadanie.- uśmiechnęła się.
- Jedz bo nie będziesz miała siły śpiewać.
- Um zbierajmy się Sam bo nie zdążymy.- z tostem w zębach pognała po torbę i buty. Na styk doszli do przystanku, wsiedli do metra i pojechali na casting do X-Factor, tym razem przed sędziami. J.J rozejrzała się. Było wielu młodszych od niej i sporo starszych.
- Nie stresuj się J.J jesteś od nich lepsza.- Sam potargał siostrze włosy.
- Jasne.- odpowiedziała z sarkazmem. Miała numer 2405, a na scenie były jakieś trzy dziewczyny z numerem 2404. Zespół zaśpiewał  Nicki Minaj-Super Bass. Schodząc ze sceny były mocno podekscytowane. J.J słyszała jak trajkotały ze szczęścia. Brunetka wciągnęła dużą ilość powietrza i miała wyjść na scenę ale zatrzymał ją Sam, który dał siostrze swoją ulubioną czapkę. Powitały ją brawa.
- Hej, jak masz na imię?- zapytała Tulisa.
- Hej jestem J.J Parker.
- A więc J.J ile masz lat i z kim tu jesteś?- to pytanie wypłynęło z ust  Garego.
- Mam 17 lat i jestem tu ze starszym bratem Samem.- uśmiechnęła się. Louis tylko jej się przyglądał. Muzyka zaczęła płynąć z głośników. To była ostatnia piosenka jaką ich mama zaśpiewała. Zaczęła śpiewać.
Non je ne suis pas
Comme... comme... comme toi
Mais pas cette fois
Comme... comme... comme toi

Cracher des mots d'Amour
Sur celui que l'on aime.
Verser dans son discours
Un parfum de haine.

Jouer des mauvais tours,
Se prendre pour la reine,
Chercher à rendre fou,
Quand on perd haleine.

Tout contre toi pour exister,
Je m'imprégnais non sans regrets
De tout ce mal que tu m'as fait.

Mais je ne suis pas
Comme... comme... comme toi
Mais pas cette fois
Comme... comme... comme toi

J'effacerai pour toujours
Ton âme de la mienne.
Et quand naîtra ce jour
Je ne serai plus la même

Tout contre toi j'irai briser,
Les miroirs où se reflété
Ton regard qui me poursuivais

Mais je ne suis pas
Comme... comme... comme toi.
Mais pas cette fois
Comme... comme... comme toi.

Cracher des mots d'Amour
Sur celui que l'on aime.
Chercher à rendre fou
Quand on perd haleine...
Qu'importe que revienne,
Ces pensées qui m'aliène...
Je saignerai me veines pour soigner mes peines!

Po zakończonym występie J.J stać było tylko na zamknięcie oczu i czekanie na werdykt. Usłyszała miliony braw.
- Pięknie, lepiej być nie mogło!- cieszyła się Tulisa.
- Doskonale dobrałaś piosenkę i masz dobrą wymowę francuskiego.- powiedział Louis.
J.J zeszła ze sceny. Czekał na nią za kulisami Sam w którego mocno się wtuliła. 

niedziela, 11 listopada 2012

Dream Time- Bohaterowie

J.J Parker (17 L)
Sam Parker (19 L)
Ich mama pracowała w Burlesque w LA, na jej występy przychodziły tłumy i właśnie tam poznała ich ojca. Po ich śmierci przenieśli się do Londynu. Oboje mają duży talent wokalny odziedziczony po mamie. Sam pracuje jako barman w klubie Rose, a J.J uczy się w liceum. 

Megan Colds (17 L)- jest członkiem Mix, pochodzi z NY.

Alexandra Anderson (Lexi/Alex)  (17 L)- jest członkiem Mix, pochodzi z NY.

Ann Edwards (17 L)- jest członkiem Mix, pochodzi z NY.

13. A za oknem wiła wiatr...

*narracja trzecioosobowa*
Chłopcy obudzili się na zimnej posadzce. Przed nimi stały trzy trony. Od lewej siedział Charlie, który miał na sobie tylko jensy, a do nich przypięty skórzany pas z wieloma sztyletami i na głowie miał koronę. Po środku siedziała Ola w czerwonej skórzanej sukience bez ramiączek do ud, u dołu postrzępionej, miała czarny ogon niczym bicz, a na głowie prócz korony miała diabelskie rogi. Ostatni tron po prawo stał pusty.
- Patrz Charlie obudzili się.- farbowana blondynka wstała i wolnym krokiem, uwodzicielsko kręcąc biodrami podeszła do One Direction.
- Witamy w naszych skromnych progach.- jej śmiech był przerażający.
- Jak wam się tu podoba?- zdał pytanie Charlie. Blondyn podszedł do królowej demonów.
- Gdzie ten zbuntowany aniołek od siedmiu boleści?- mrukną  w stronę Oli. Nie zdążyła mu odpowiedzieć bo dostał z niebieskiej kuli.
- Tu, książę idiotów.- Natalia stała w wielkich wrotach, ubrana długą białą sukienkę, zwiewną bez ramiączek. Nad głową miała złamaną w pół aureolę.
- Czemu oni tu są? Ktoś ci pozwolił.- jej głos był ostry ale nie wzruszył Oli ani Charliego. Królowa podziemi  przyciągnęła ją do siebie siłą umysłu i złapała twarz Rudej w dłonie.
- Nie zapomnij, że ty tu się najmniej liczysz.- puściła ją i zaczęła odchodzić do tronu.- Jeżeli nasz ojciec nie puścił by się z tą szmatą ciebie by nie było.
- Sama jesteś szmatą, to on ją zgwałcił!- krzyk zatrząsł ścianami.
- Możesz nie tak głośno chcę nacieszyć uszy jazgotem dusz tonących w rzece.- powiedział Charlie siedzący na parapecie zamku.
- Co tu się dzieje?- zapytał w końcu Liam, pomagając wstać chłopakom z ziemi. W najgorszym stanie był Harry, który nie miał siły stać.
- Oj Liam zadajesz czasem głupie pytania.- westchnęła Ola siadając ponownie na ozdobnym krześle.
- Ola kochanie nie wygłupiaj się.- powiedział Zayn. Nie dostał odpowiedzi. W jego stronę pomknęły czarne nici. Oplotły ciasno szyje Mulata, mocno i gwałtownie pociągnęły go do środkowego tronu. Mało co w by się udusił. Blondynka wpiła się w jego pełne wargi.
- Kocham smak twoich ust.- Ola przejechała nosem po jego gładkiej szyi na której widniały czerwone pręgi ze śladami krwi. Blondynka zasmakowała metalicznej cieczy Pakistańczyka. W tym momencie chłopak zemdlał.
- Coś ty zrobiła?!- wykrzyknął Niall.
- Nie udzielaj się Horan bo ci na gorsze wyjdzie.- szepnęła Natalia stojąca obok niego.
- Ktoś musi bo ty nie kiwniesz palcem!- tym razem krzyknęli wspólnie Liam i Niall. Louis zajmował się nieprzytomnym Hazzą.
- Nienawidzę cię, nie wiem jak mogłem pokochać taką kreaturę jak ty.- Louis wypowiedział te słowa z jadem. Natalia nie wytrzymała uderzyła w niego niebieską kulą. Tomlison zatrzymał się na ścianie. Ruda podeszła do niego, złapała z gardło i uniosła do góry.
- Zamknij się idioto, nic nie wiesz o miłości.- jej paznokcie przebiły skórę na karku szatyna.
*nie określony czas później*
Dla chłopaków minęły miesiące, a nawet lata. Dawno stracili rachubę czasu. Bali się z dnia na dzień coraz bardziej. Niekiedy dostawali baty od których rany były aż do kości, innym razem były to rozmaite tortury zarówno cielesne jak i umysłowe. Często słyszeli krzyki drugiego z sąsiednich komnat. Żaden z nich nie wiedział czy dziś będzie tak samo. Wraz ze wschodem słońca do obskurnego lochu wkroczyły trzy potępione przez Boga istoty. Wystraszyli się iż nigdy nie przychodzili razem. Malik widząc przerażone miny współwięźniów użył ostatniej deski ratunku.
- Ola ja wiem że gdzieś tam jesteś.- zaczął.- przypomnij sobie kim była i to że cie kocham.- kontynuował, ale nie dała mu skończyć. Język ognia prześlizgiwał się po jego klatce piersiowej. Na twarzy królowej podziemia malował się uśmiech psychopaty.
- Ola proszę przecież nigdy nie chciałem się skrzywdzić!- krzyknął. Coś się w niej ruszyło. Oczy zaczęły powoli tracić barwę krwi. Zayn zobaczył w tym szansę.
- Kocham cię, kochałem kiedyś chociaż cię nie znałem i kochać będę puki mi pozwolisz.- jego głos pomimo bólu był stanowczy. Ola złapała się za głowę i zaczęła krzyczeć. Od tego zaczął się walić cały pałac. Natalia oraz Charlie również odzyskali swoje kolory oczu.
- Musimy się z tond wynosić.- powiedziała Ruda i zrobiła dziwny ruch rękami. Nagle wszyscy znaleźli się na wielkim polu. Wiał ciepły wiatr.
- Gdzie my jesteśmy?- zapytał Louis.
- Nie ważne.- odpowiedziała mu Natalia.
- Powtarzajcie za mną: W naszym życiu nigdy nie było kogoś takiego jak Ola, Charlie i Natalia.
*ten sam dzień w którym przenieśli się do podziemi*
Chłopcy spali w salonie Louisa, telewizor był włączony na jakimś nudnym kanale, a za oknem wiła wiatr.

piątek, 2 listopada 2012

12.Sam sobie przyniosę nie róbcie ze mnie kaleki...


*oczami Natalii*

Czułam że ten pocałunek z Niallem coś we mnie obudził. Skrywana miłość nieśmiertelnego serca, pragnienie przywołania tamtych chwil. Czemu po prostu nie mogłam żyć tak jak żyłam?! Mówią ze miłość nie jedno imię ma.
 
*oczami Nialla*
 
Wyszliśmy z hotelu nieźle wstrząśnięci. Nikt się nie spodziewał że Natalia ma niedługo urodziny, ale mnie zainteresowała jedna rzecz. Kiedy krzyknęła na Lou jej oczy zabłysły czerwienią, nie, nie zdawało mi się bo kiedy uciekła z domu Oli i znaleźliśmy ją w parku (rozdział 5) jej oczy też błyszczały na krwisto.
- Niall nic ci nie jest, tak nie obecny się wydajesz?- zapytał z troską Liam. Spojrzałem mu w oczy, martwił się.
- Zamyśliłem się.-przyznałem i wsiedliśmy do auta które prowadził Louis. Całą drogę byłem pogrążony w myślach. Niestety przerwał mi to dzwięk dzwonka telefonu Liama.
- Co się stało Hazz?
-...
-Ale jak to? Dobra za dwie minuty będziemy.- jego ton by niecodzienny.- Z Charliem coś się stało, Niall dzwoń do Zayna mają wracać.- jak na komendę wyciągnąłem komórkę i wybrałem numer mulata. Odebrał dopiero za drugim razem. Nie obyło się bez opieprzu że im przeszkadzam ale jak się dowiedział o co chodzi zmienił nastawienie. Dosyć szybko przebiliśmy się przez Londyn. W Harry siedział w salonie, młody leżał nieprzytomny na kanapie.
- Harry co się stało?- Louis sprawdzał mu puls a ja stałem jak kołek na środku pokoju.
- J... ja nie wiem schodziliśmy po schodach no i tak jakoś mi zemdlał.- wykrztusił trzęsącym się tonem. Przytuliłem go i właśnie wtedy wpadli nasi zakochańcy.
- Gdzie jest mój brat.- Ola cała roztrzęsiona wpadła do salonu i uklęknęła przy kanapie.- Jeżeli mu coś zrobiłeś...- nie dokończyła bo przerwał jej głos Charliego.
- Nic mi nie jest, nie musisz się martwić.- uśmiechnął się. Wstał ale nadal trzymał sie siostry.
- Może chcesz wody?- zapytał Harry.
- Sam sobie przyniosę nie róbcie ze mnie kaleki.- uśmiechnął się ironicznie i ruszył do kuchni.
- Harry czemu on zemdlał?- to pytanie było wypowiedziane z taką furią że aż mnie zatkało.
- No ja nie wiem.- opuścił głowę.
- Nie jego wina.- bronił go nasz mały blondynek. Chciał chyba podejść do nas ale jakoś niefortunnie się wywalił na tyłek. W jego oczach zebrały się łzy.
 
*oczami Oli*
 
Byłam mocno zła że przeszkodzili mi i Zaynowi ale też że Harry nie dopilnował mojego brata. Oczywiście Charlie łamaga wywalił się.
- Słonko nic ci nie jest?- podeszłam do niego.
- Nie, tylko tyłek mnie boli.- zadławił się łzami. Zdziwiło mnie że go boli cokolwiek bo upadł na poduszkę, która nie wiem z kąt się wzięła. Wyciągnęłam do niego rękę a on chwycił ją ufnie. Przez ten krótki moment przeczytałam jego wspomnienie. Kiedy już wstał odwróciłam się do chłopaków.
- Wiesz Hazz a tak cię lubiłam.- szłam powoli zmieniłam swą postać w ciało demonicznej królowej podziemia. Tak jestem demonem tak jak mój braciszek i Natalia. Siłą woli uniosłam Stylesa i przepchnęłam do ściany. Później rzucałam w niego różnymi przedmiotami ale tak żeby nie trafiały, karmiłam się jego strachem i reszty tu zebranych.
- Ola przestań proszę.- usłyszałam błaganie brata który również zmienił się w demona.
- Ty błagasz? Oh Charlie mój mały Charlie stałeś się zbyt ludzki.- otworzyłam portal do podziemia i wepchnęłam tam wszystkich zebranych w salonie.