niedziela, 11 listopada 2012

13. A za oknem wiła wiatr...

*narracja trzecioosobowa*
Chłopcy obudzili się na zimnej posadzce. Przed nimi stały trzy trony. Od lewej siedział Charlie, który miał na sobie tylko jensy, a do nich przypięty skórzany pas z wieloma sztyletami i na głowie miał koronę. Po środku siedziała Ola w czerwonej skórzanej sukience bez ramiączek do ud, u dołu postrzępionej, miała czarny ogon niczym bicz, a na głowie prócz korony miała diabelskie rogi. Ostatni tron po prawo stał pusty.
- Patrz Charlie obudzili się.- farbowana blondynka wstała i wolnym krokiem, uwodzicielsko kręcąc biodrami podeszła do One Direction.
- Witamy w naszych skromnych progach.- jej śmiech był przerażający.
- Jak wam się tu podoba?- zdał pytanie Charlie. Blondyn podszedł do królowej demonów.
- Gdzie ten zbuntowany aniołek od siedmiu boleści?- mrukną  w stronę Oli. Nie zdążyła mu odpowiedzieć bo dostał z niebieskiej kuli.
- Tu, książę idiotów.- Natalia stała w wielkich wrotach, ubrana długą białą sukienkę, zwiewną bez ramiączek. Nad głową miała złamaną w pół aureolę.
- Czemu oni tu są? Ktoś ci pozwolił.- jej głos był ostry ale nie wzruszył Oli ani Charliego. Królowa podziemi  przyciągnęła ją do siebie siłą umysłu i złapała twarz Rudej w dłonie.
- Nie zapomnij, że ty tu się najmniej liczysz.- puściła ją i zaczęła odchodzić do tronu.- Jeżeli nasz ojciec nie puścił by się z tą szmatą ciebie by nie było.
- Sama jesteś szmatą, to on ją zgwałcił!- krzyk zatrząsł ścianami.
- Możesz nie tak głośno chcę nacieszyć uszy jazgotem dusz tonących w rzece.- powiedział Charlie siedzący na parapecie zamku.
- Co tu się dzieje?- zapytał w końcu Liam, pomagając wstać chłopakom z ziemi. W najgorszym stanie był Harry, który nie miał siły stać.
- Oj Liam zadajesz czasem głupie pytania.- westchnęła Ola siadając ponownie na ozdobnym krześle.
- Ola kochanie nie wygłupiaj się.- powiedział Zayn. Nie dostał odpowiedzi. W jego stronę pomknęły czarne nici. Oplotły ciasno szyje Mulata, mocno i gwałtownie pociągnęły go do środkowego tronu. Mało co w by się udusił. Blondynka wpiła się w jego pełne wargi.
- Kocham smak twoich ust.- Ola przejechała nosem po jego gładkiej szyi na której widniały czerwone pręgi ze śladami krwi. Blondynka zasmakowała metalicznej cieczy Pakistańczyka. W tym momencie chłopak zemdlał.
- Coś ty zrobiła?!- wykrzyknął Niall.
- Nie udzielaj się Horan bo ci na gorsze wyjdzie.- szepnęła Natalia stojąca obok niego.
- Ktoś musi bo ty nie kiwniesz palcem!- tym razem krzyknęli wspólnie Liam i Niall. Louis zajmował się nieprzytomnym Hazzą.
- Nienawidzę cię, nie wiem jak mogłem pokochać taką kreaturę jak ty.- Louis wypowiedział te słowa z jadem. Natalia nie wytrzymała uderzyła w niego niebieską kulą. Tomlison zatrzymał się na ścianie. Ruda podeszła do niego, złapała z gardło i uniosła do góry.
- Zamknij się idioto, nic nie wiesz o miłości.- jej paznokcie przebiły skórę na karku szatyna.
*nie określony czas później*
Dla chłopaków minęły miesiące, a nawet lata. Dawno stracili rachubę czasu. Bali się z dnia na dzień coraz bardziej. Niekiedy dostawali baty od których rany były aż do kości, innym razem były to rozmaite tortury zarówno cielesne jak i umysłowe. Często słyszeli krzyki drugiego z sąsiednich komnat. Żaden z nich nie wiedział czy dziś będzie tak samo. Wraz ze wschodem słońca do obskurnego lochu wkroczyły trzy potępione przez Boga istoty. Wystraszyli się iż nigdy nie przychodzili razem. Malik widząc przerażone miny współwięźniów użył ostatniej deski ratunku.
- Ola ja wiem że gdzieś tam jesteś.- zaczął.- przypomnij sobie kim była i to że cie kocham.- kontynuował, ale nie dała mu skończyć. Język ognia prześlizgiwał się po jego klatce piersiowej. Na twarzy królowej podziemia malował się uśmiech psychopaty.
- Ola proszę przecież nigdy nie chciałem się skrzywdzić!- krzyknął. Coś się w niej ruszyło. Oczy zaczęły powoli tracić barwę krwi. Zayn zobaczył w tym szansę.
- Kocham cię, kochałem kiedyś chociaż cię nie znałem i kochać będę puki mi pozwolisz.- jego głos pomimo bólu był stanowczy. Ola złapała się za głowę i zaczęła krzyczeć. Od tego zaczął się walić cały pałac. Natalia oraz Charlie również odzyskali swoje kolory oczu.
- Musimy się z tond wynosić.- powiedziała Ruda i zrobiła dziwny ruch rękami. Nagle wszyscy znaleźli się na wielkim polu. Wiał ciepły wiatr.
- Gdzie my jesteśmy?- zapytał Louis.
- Nie ważne.- odpowiedziała mu Natalia.
- Powtarzajcie za mną: W naszym życiu nigdy nie było kogoś takiego jak Ola, Charlie i Natalia.
*ten sam dzień w którym przenieśli się do podziemi*
Chłopcy spali w salonie Louisa, telewizor był włączony na jakimś nudnym kanale, a za oknem wiła wiatr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz