poniedziałek, 9 lipca 2012

3. Bo mi tu wygodnie…

Jechaliśmy autobusem w napiętej atmosferze.
- Czemy ty go nie lubisz?- na dźwięk tego pytania Natalia aż podskoczyła.
- To One Direction, a nie lubię ich bo mają wielkie ego i myślą że jak są sławni to mogą wszystko.- odpowiedziała podenerwowana.
- Oni są fajni.- zapiszczał Charlie z tylnego siedzenia.
- Mały nie znasz ich. Uwierz mi ja się na nich poznałam a w szczególności na Louisie.
- Jak to „w szczególności na Louisie”?- zadałam pytanie. Jak się zaczyna to się kończy takie mam motto.
- Eh… byłam z nim przed x-factor, ale jak się stał sławny to mnie rzucił i nawet nie powiedział dlaczego.- autobus zatrzymał się na przystanku. Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do pustego domu. Odgrzałam nam obiad, później Charlie znikną w swoim pokoju a ja weszłam na kompa. Pogadałam z ludźmi z Polski, posłuchałam muzy i oczywiście dodałam wpis na moim blogu o 1D.  Niestety wybiła już szesnasta. Ruszyłam do pokoju brata aby powiedzieć mu że ma się szykować. Kiedy otworzyłam drzwi doznałam szoku. Mały leżał na łóżku zwinięty w kłębek, płakał a chusteczki walały się wszędzie. Z wierzy leciała piosenka  "Down" Jasona Walkera.
- Charlie, Charlie co się stało?- zapytałam z troską głaszcząc go po włosach. Nie dopowiedział tylko pokazał mi telefon.  Kiedy odczytałam wiadomość zagotowało się we mnie, ale szybko się uspokoiłam patrząc na roztrzęsione  ciało brata. Przytuliłam go i zaczęłam mówić mu słowa otuchy do ucha. Nagle na dole rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Zostawiłam na chwilę małego samego i poszłam otworzyć. W progu stali chłopcy.
- Przepraszam ale nie pójdziemy z wami.
- Czemu?- zapytał Zayn
- Bo, hmm… nie możemy, a teraz nara.- chciałam już ich spławić i wrócić do małego ale Malik wepchnął się na chama domu, nie mówię że ja tak parę razy ludziom nie zrobiłam ale mniejsza z tym.
- Nie spławisz mnie.
- Ehh… ja naprawdę nie mogę dziś iść z wami.- westchnęłam i już miałam go wypchnąć za drzwi kiedy usłyszałam szloch zza pleców.
- Idźź… ja… ja sobie… por… poradzę.- Charlie otarł łzy ściekające po jego już i tak czerwonych policzkach.
- Nie, ja zostanę.- zaprotestowałam. Negocjacje trwały by zapewne dłużej, ale doszliśmy do wniosku że zostaniemy u nas i tu coś obejrzymy. Wszyscy się zgodzili. Ja z 1D poszłam do salonu, a maluch pobiegł się przebrać. Mój brat chyba nie widział w co się ubiera bo wybrał bokserkę mocno wyciętą po bokach z nadrukowanym logiem One Direction i fioletowe rurki. Oczywiście nie obyło się bez pytań i dziwnych żartów ze strony Louisa i Zayna. Po jakichś 30 minutach zasiedliśmy przed TY. Leciał jakiś denny horror i nawet Charlie zasnął na kolanach Harrego. Wyglądali masakrycznie słodko, ale niestety zbliżała się 4 rano i trzeba było iść spać.
- Młody wstawaj i idź do łóżka.- potrząsnęłam jego ramieniem.
- Nie bo mi tu wygodnie.- wymamrotał
- Louis ktoś ci Hazze kradnie.- zażartował Liam na co Zayn i Niall wybuchli śmiechem. Rozdzieliłam między nich pokoje gościnne, a Charliego do jego pokoju zaniósł Harry. Dobra teraz spać bo wstanę chyba dopiero o szesnastej.

1 komentarz: